27.12.2009

od czego by zacząć by przestać, poprzestać by tego nie przespać

usiadłam
napiłam się herbaty
smakowała
w międzysłowiu
mały łyk
i znów mały łyk
ukradkiem
bo nie w międzysłowiu
sucho w gardle
łyk
łyk&
a ja?
Jeśli zadaję sobie takie pytania to znak
zazwyczaj ostrzegawczy
wtedy zwalniam
intensyfikuję zmysły
czuję i obserwuję
siebie
i szeptem
a ja?
Pytam siebie i odpowiadam
dialog z otwartą głową
miła, spokojna, ciepła rozmowa,
bo ze sobą się rozumiem
całkiem dobrze
konflikty rozwiązuję polubownie
nie pochopnie, choć hopek nie brakuje
dystansu
by spojrzeć od nowa

oddalenie chwilowe by nabrać



powietrza


złapać łyk


fusy

22.12.2009

to chociaż coś napiszę

rok się kończy

piękny rok :)
2009
Zdecydowanie był to jeden z lepszych, fajniejszych, ciekawszych...no najlepszy był i już! :)
Począwszy od stycznia, kiedy to postanowiłam postawić na zmiany
Udało się!
pogodzona ze sobą i ze światem chciałam ...
chciałam się temu światu nieco lepiej przyjrzeć

...a więc podróże!
Nowy rok powitałam na Trafalgar Square z eM. Chwil kilka w Londynie, tłok, myśli natłok, długie spacery i rozmowy przy bulwarze...
nie pomogły...a mi nie przeszkodziły
fundament stałych cech w budowie
w maju już sama choć nie sama pojechałam do Paryża. Pachnie mi wiosną, konwaliami, ciepłą mgiełką...było wspaniale :)
potem Kraków, dziwne, sercowe, wewnętrzne zatrzęsienie-przypomnienie, które było w efekcie miłym hmmm....doświadczeniem, bo dało mi to wiele miłości do siebie:) ogarnęłam się elegancko:)
Kraków
ogromny urok
padł na mnie padł :)
Piękne chwile, inspiracje, opowieści... nie sposób wymienić, ja czuję magię.
wszystko to na odpowiedniej płaszczyźnie porozumienia...ja to tak odbieram przyjemnie. No i Ma :*
czas mijał, a ja, miesiąc po miesiącu ... Odnalazłam pasję, która dawała i daje ogromną frajdę i spełnienie ... już od samego początku czyli od lutego
cyk cyk
samozadowolenie jest potrzebne, lecz szybko zorientowałam się, że w odpowiedniej dawce jedynie - dozowane przez rozprute ego
chęć poznania
podróże
te małe i te duże
w międzyczasie mnóstwo koncertów, festiwali i oddawania emocji poprzez taniec, ruch, przemieszczenie, doznania, poznania, męczących czasem chwil...by się czymś chwilę nacieszyć...
zauważyłam przez to, że jestem dosyć odporna w ekstremalnych warunkach. Klnę wtedy pod nosem jak szewc, ale się nie poddaję.



odnalazłam twarze
teraz jest to moim przekleństwem ponieważ widzę je w każdym przedmiocie
byłam z tym u specjalisty < taaa, jaaaasne >, powiedział, że jeśli nie ma to bezpośredniego wpływu na moją percepcję świata i oceny go trzeźwym okiem, to mogę jedynie się cieszyć z tak przyjemnych - jak to określam - wrażeń wzrokowych. Czasem nawet się tym dzielę tu.


potem lato
moja ulubiona pora roku
cie-peł-ko-cham-am-am

Rumunia... znacząca wyprawa w góry, morze, plaża, śmiech, zabawa, chwile grozy, znudzenia, znużenia, kłótnie, niedomówienia, nocne rozmowy, pełne uroku zdziwienia (Rumunia jest baaaardzo ciekawa)...i nieodstępujące poczucie zadowolenia że jest się właśnie tu a nie gdzieś indziej:))) i ten zapach słońca na skórze Wspaniałe 16 dni :)

festiwale, koncerty, wyjazdy, interakcje w Piotrkowie-których nigdy nie zapomnę :)...działo się tego w tym roku naprawdę bardzo wiele. Praktycznie wszędzie pociągami, pekaesem rzadko, jeszcze rzadziej stopem ... się jedzie!Lub w PT to na piechtę:)


Nastała jesień
Vicky Cristina Barcelona
...
a potem
postanowiłam przystopować, pozwolić chwilom i rzeczom zachować równowagę. Chciałam odpocząć...czując, że ciągle mi czegoś brakuje...wiadomo czego...nie bez lęku, a ja bardzo płochliwa jestem...
nie zdążyłam się obejrzeć
przystanęłam
przystałam
przystanęłam
a fala zbierała
porwała
i na koniec roku uderzyła z wielką siłą odzierając mnie ze złudzeń
zapytałam: gdzie ja jestem?
wynurzyłam się
wzrok jakby ostrzejszy
równowaga odzyskana
i nigdy mi się to nie znudzi
bo pytań zawsze mam wiele


< tu ogromny uśmiech skowronkowy >



a jak będzie?
będzie pięknie :)
jakby się nie działo

nowy rok nadchodzi
2010